Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rutki-Kossaki. Dariusz Sławomir Modzelewski: Słucham pomysłów ludzi i chcę je realizować

JBa
Dariusz Modzelewski ma 54 lata i mieszka w Rutkach - Kossakach
Dariusz Modzelewski ma 54 lata i mieszka w Rutkach - Kossakach JBa
Rozmowa z Dariuszem Sławomirem Modzelewskim, nowo wybranym wójtem gminy Rutki - Kossaki.

Dlaczego zdecydował się Pan kandydować w wyborach samorządowych?
Z samorządem miałem do czynienia już w latach 90-tych. Wówczas, wpierwszych wyborach samorządowych, byłem radnym. Potem nie kandydowałem aż do 2006 roku, kiedy to ponownie zostałem radnym, byłem wiceprzewodniczącym rady gminy w Rutkach. Potem dwa razy ubiegałem się o stanowisko wójta, ale choć miałem więcej głosów niż teraz, wybory przegrałem.

Czyli ta chęć spróbowania swoich sił jako wójta była w Panu od lat?
Inicjatywa pochodziła bardziej ze środowiska sportowo - kulturalnego, w którym pracowałem. Od wielu lat jestem aktywnym społecznikiem: założycielem stowarzyszenia kulturalno oświatowo sportowego w Rutkach, założycielem klubów piłkarskich, współzałożycielem fundacji “Tradycja i rozwój” w Zambrowie. Grupa zawsze wyznaczała mnie na lidera i zachęcała do kandydowania, ale powiem szczerze, w ubiegłym roku nie miałem takiego zamiaru, a decyzję podjąłem dopiero po 15 sierpnia, dlatego moja kampania była dość spóźniona.

Nie było łatwo podjąć tę decyzję? Dlaczego?
Prowadziłem działalność gospodarczą i musiałem z niej zrezygnować, więc teraz zarabiam zdecydowanie mniejsze pieniądze. Wybierałem między tym czy prowadzić dobrze prosperujący biznes czy poświęcić się społecznie. Wybrałem tak, bo mam wizję innego działania urzędu gminy i bycia wójtem. Chcę by gmina zaczęła żyć. Chcę słuchać ludzi i realizować ich pomysły. Myślę, że społeczeństwo już zauważyło zmianę.

A co się zmieniło?
Przede wszystkim nie mam zastępcy. Uważam, że gmina jest zbyt mała i zwyczajnie nie stać jej na to. Największą bolączką był jednak bałagan w urzędzie. Tutaj nikt nie miał prawa podpisywać dokumentów. To tysiące kartek, więc musiałbym siedzieć całymi dniami i stawiać pieczątki, podpisywać. To już się zmieniło, upoważniłem pracowników. Muszę mieć do nich zaufanie. Pozwoliłem więc im działać i oceniam ich pracę. Po kilku miesiącach widzę, że potrzebne są korekty, bo są zatory, nie tak przepływają dokumenty. Odbyłem masę spotkań, nie boję się kontaktu z ludźmi. Uczestniczyłem w zebraniach sołeckich. Z 41 zostały mi jeszcze dwa. Chcę poznać każdą miejscowość, by zobaczyć , jak wygląda życie codzienne tych ludzi. Potem spróbuję z radą ustalić harmonogram naszych działań.

Czytaj też Nowy wójt i radni złożyli uroczyste ślubowanie (zdjęcia, video)

A jak ocenia Pan współpracę z radą? Z Pana listy żaden z radnych nie otrzymał mandatu.
Już podczas kampanii mówiłem, że nie boję się tej współpracy. Przyszedłem z zamiarem transparentności. Nie boję się, że rada będzie głosowała przeciwko mnie, bo musiałaby głosować przeciwko społeczeństwu. Oprócz tego, że obniżono mi pobory w stosunku do mojej poprzedniczki, która miała jeszcze zastępcę, wydaje mi się, że współpraca z radą układa się dobrze. Radni na razie chętnie przystają na moje pomysły. Imam nadzieję wspólnie uda nam się zrealizować wiele ciekawych projektów.

Jaką ma Pan wizję gminy? Czego jej brakuje?
Jestem po spotkaniach w strefach ekonomicznych i chcemy stworzyć taką również u siebie. Robimy plan zagospodarowania przestrzennego, by wskazać przedsiębiorcom możliwości rozwoju. Potem gazyfikacja. Bardzo mi na niej zależy, ponieważ cała gmina stoi na węglu. Ogrzewamy szkoły, urząd, dom kultury. Mamy też wielki zakład, który spala ponad 4 tys. ton węgla na terenie gminy. Spróbujemy ich przekonać, by przeszli na gaz. Tak naprawdę to nasza lokomotywa, która pozwoliłaby podłączyć także indywidualnych mieszkańców. Jestem już po rozmowach z Polską Spółką Gazowniczą, organizowałem wiele spotkań z przedsiębiorcami, ale i mieszkańcami. Będziemy próbowali przedstawić Polskiej Spółce Gazowniczej nie tylko rachunek ekonomiczny, ale też szukali wsparcia politycznego. Chcemy otworzyć przed mieszkańcami dom kultury i szkoły, aby mogli korzystać z obiektów nawet do godz. 22. Chcę pozwolić ludziom uczestniczyć w zajęciach pozalekcyjnych, sportowych, by nieco rozruszać gminę. Byłem trenerem piłki nożnej, ale kiedy się wycofałem z tej działalności, wszystko zamarło. Chciałbym to odbudować.

Czytaj też Wyniki wyborów samorządowych 2018 do rady gminy Rutki

Odnalazł się Pan w nowej roli?
Jeszcze się nie odnajduję. Jako przedsiębiorcy, ciężko mi się przerzucić na administrowanie. Przekonałem się, że ludzie bardzo łatwo rozdają cudze pieniądze. Ja czuję wagę tej odpowiedzialności i jest mi je wydawać znacznie trudniej, niż swoje własne. Wiem, że te pieniądze są nasze, społeczne i szukam interesu społecznego dla gminy, jakiś tańszych rozwiązań, bo tego nauczyło mnie życie.

A co Dariusz Modzelewski lubi robić w wolnym czasie? Ma jakieś pasje?
Jako były piłkarz bardzo lubię wymknąć się czasami na mecze, na mistrzostwa świata, Europy. Lubię jeździć kibicować reprezentacji Polski, ale też Jagielonii. Tam zapominam o świecie. Wtedy na pierwszy plan wchodzą emocje sportowe. Lubię na to popatrzeć.

Zobacz koniecznie: Wypadki drogowe - pierwsza pomoc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na zambrow.naszemiasto.pl Nasze Miasto