Ekolodzy z Oświęcimia złożyli skargę na budowę spalarni w Suwałkach. Sprawą zajmie się Samorządowe Kolegium Odwoławcze

Miasto już od jakiegoś czasu przymierza się do budowy Instalacji Termicznego Przekształcania Odpadów, która ma powstać przy ulicy Piaskowej, w sąsiedztwie PEC-u. Pomysł powstania spalarni nie podobał się wielu mieszkańcom. Składali oni petycję do ratusza, która podpisało kilkuset mieszkańców. W piśmie sugerowali, że obiekt wpłynie negatywnie zarówno na warunki życia mieszkańców, jak i rozwój turystyki, bo instalacja znajdzie się w bezpośrednim sąsiedztwie terenów zielonych, jezior a także Wigierskiego Parku Narodowego. Jednak na spotkaniach organizowanych przez miasto i konsultacjach społecznych brała udział nieliczna grupa osób. Raportem oddziaływania inwestycji na środowisko interesowali się głównie... dziennikarze.

- Nie ukrywaliśmy tematu spalarni, na ten temat mówiłem publicznie ze znacznym wyprzedzeniem, później były otwarte spotkania, każdy mógł w nich wziąć udział. Każdy mógł również mieć wgląd w dokumenty. Do publicznego wglądu był wyłożony raport oddziaływania na środowisko to tego raportu nie było żadnych uwag, a odwołanie do decyzji środowiskowej pojawiło się - przypomina Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk.

Sprawa suwalskiej spalarni znacznie bardziej zainteresowała ekologów z Oświęcimia. Towarzystwo na rzecz Ziemi złożyło skargę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego na decyzję środowiskową, którą prezydent Suwałk wydał 31 marca.

- Cały pomysł na spalarnię w Suwałkach jest z sufitu, bo tu nie ma takiej ilości odpadów, które należałoby spalać w takiej instalacji. Zapotrzebowanie na tego typu usługę w województwie podlaskim pokrywa obiekt funkcjonujący w Białymstoku - przekonuje Paweł Głuszyński, ekolog z Towarzystwa na Rzecz Ziemi - Jednak naszym głównym zastrzeżeniem jest to, że inwestycja będzie położona blisko Wigierskiego parku Narodowego. Cały ładunek zanieczyszczeń, biorąc pod uwagę różę wiatrów, jaka jest u Państwa, spadnie na Park - dodaje.

Towarzystwo miastu zarzuca także niski poziom segregacji odpadów w Suwałkach

- Suwałki bardzo źle sobie radzą z segregacją odpadów komunalnych. Mieszkańcy nie segregują śmieci, a miasto nie wykonało minimalnego poziomu recyklingu w 2021. Ten niski poziom i jakość segregacji odpadów komunalnych są głównymi przyczynami powstawania zwiększonej ilości odpadów zmieszanych, które nie są odzyskiwane i poddawane recyklingowi, a skutkiem tego trafiają do składowania lub spalania - tłumaczą ekolodzy z Oświęcimia.

Z zarzutami ekologów nie zgadza się suwalski samorząd.

- Zarzuty mają charakter ogólny - twierdzi Czesław Renkiewicz - Zarzucają nam to, że powinniśmy inaczej przetwarzać i zagospodarowywać odpady komunalne niż poprzez spalanie. Zarzuca się nam również brak rozmów i konsultacji z Wigierskim Parkiem Narodowym. Uważam, że to są zarzuty chybione i myślę, że Samorządowe Kolegium Odwoławcze utrzyma naszą decyzję w mocy.

Powstanie inwestycji uzależnione jest jednak od pozyskania przez miasto pieniędzy na budowę instalacji. Magistrat miesiąc temu złożył wniosek do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Ocena wniosku, jak zakłada prezydent, potrwa nawet trzy miesiące.

- Liczymy, że to dofinansowanie miasto uzyska. Jeżeli go nie będzie to niestety tej inwestycji również nie będzie. Szacowany koszt budowy spalarni to około 120 milionów złotych - podsumowuje Renkiewicz.

Samorządowe Kolegium Odwoławcze, które będzie rozpatrywało skargę ekologów z Oświęcimia, ma na to dwa miesiące.